niedziela, 20 kwietnia 2014

4.^Te niebieskie gówno zrujnowało mi życie^ + nowi bohaterowie w zakładce "bohaterzy"

Oczami Sylwii

Matematyczka przepytywała chłopaków z ostatniej ławki. Tylko traci czas. Nic nie umieją. Ja w każdym bądź razie im nie pomagam. Paulina siedzi niedostępna dla nikogo, a Lidka rozmawia z Leonem. Znalazła se chłopaka pierwszego dnia szkoły.
-Cisza! Ile razy mam was uciszać!- krzyknęła wkurzona nauczycielka na całą klasę. -A wy dwaj siadajcie. Jedynki! Nic nie umiecie! Macie już trzecią jedynkę w tym miesiącu!
-A walić to!- odezwał się jeden z nich.
-Zapracowałeś na kartkówkę dla całej klasy. Oprócz ciebie Lidka. Ty jesteś nowa więc zapewne jeszcze nie opanowałaś materiału. Piszemy imię i nazwisko.
-A adres też?- palnął Julian.
-Tak. I może jeszcze numer telefonu- odpowiedziała matematyczka.
-Na mój numer to trzeba zapracować!- krzyknął ktoś z końca.
-To napiszesz pesel jak ci się nie podoba.
-Może jeszcze frytki do tego?
Na szczęście w tym momencie zadzwonił dzwonek i dialag naszej pani z klasą się zakończył. Jeśli trwałby on dalej, nie wiem jak to by się potoczyło. Lepiej nie wkurzać matematyczki, bo to sam diabeł wcielony!
Wstałam i jak najszybciej skierowałam się do drzwi pociągając za sobą moją przyjaciółkę. Usiadłyśmy na trybunach, ponieważ mamy teraz jedną wolną godzinę. Zawsze poświęcamy ją na obserwowanie chłopaków ćwiczących na zawody w piłkę nożną.
-Myślisz, że Leonowi spodobała się Lidka?- przerwała ciszę Paulina.
Wybuchnęłam śmiechem.
-A ja uważam zupełnie inaczej-syknęła szatynka i wyciągnęła butelkę wody. -Chcesz?- zapytała wyjmując drugą.
Uśmiechnęłam się i z chęcią sięgnęłam po butelkę. Ukradkiem obserwowałam Juliana.
 "On nigdy nie będzie mój"- pomyślałam. Po paru minutach wzięłam się za odkręcanie zakrętki. Lecz moje wysiłki poszły na nic.
-Pieprzona nakrętka- stwierdziłam i oddałam butelkę Paulinie, która z łatwością odkręciła napój. Wybuchnęliśmy śmiechem. Przyłożyłam butelkę do ust i zaczęłam pić dużymi łykami. Po chwili poczułam uderzenie w głowę i odruchowo wyplułam wodę przed siebie. Dopiero po paru chwilach zorientowałam się, że wyplułam wodę na Juliana, który stał cały mokry z zamkniętymi oczami tuż przede mną. Zakryłam dłonią usta, a chłopak powoli otworzył oczy. Wytarł twarz rękawem swojej bluzy i podał mi nakrętkę od mojej butelki.
-To chyba twoje- stwierdził podając mi drobiazg. Te niebieskie gówno zrujnowało mi życie. Z pokerową twarzą odszedł kierując się na boisko.


Oczami Lidki

Teraz mam wolną godzinę. Juhu! Może poznam trochę ludzi z mojej klasy. Właśnie miałam wchodzić na trybuny, gdy drogę zastąpił mi Sebastian. O nie! Znowu on.
-Cześć- powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam niechętnie.
-Masz może mapę?- zapytał podchodząc do mnie.
-A po co ci mapa?
-Bo gubię się w twoich oczach- powiedział z szerokim uśmiechem i powoli zbliżał się do mnie.
-Ja pierdole -odpowiedziałam. -Idiotyzm to twoja cecha nabyta czy wrodzona?
Chłopak wciąż się do mnie przybliżał, a ja ciągle cofałam się. Po chwili przyległam do ściany, a blondyn położył swoje ręce po obu stronach.
-Przestaniesz?- burknęłam wkurzona.
-Skarbie, ja wszystko wiem- odpowiedział patrząc mi prosto w oczy.
Jakie on ma ładne oczy... Mogłabym wpatrywać się w nie godzinami. Lidia! Stop! Ogarnij się idiotko i nie daj się oczarować temu podrywaczowi.
-Że co niby wiesz?- wykrztusiłam po długiej przewie.
-Wiem, że ci się podobam.
Ha! Ale wymyślił!
-Jedyne co mi podoba to twoja koszula. Ładna- stwierdziłam odsuwając od siebie Sebastiana. A teraz daj mi przejść- dodałam i popchnęłam licealistę. Lecz ten stawił opór.
-Sebastian!- krzyknął ktoś z końca korytarza. Odwróciłam się jak na komendę i zobaczyłam Wiolettę. Uff... Ona uratowała mi życie. Niebieskooki wypuścił mnie ze stworzonej "obręczy", a blondynka posłała mi zabójcze spojrzenie. Rany, spokojnie.
-Co się znowu stało?- zapytał Seba wyraźnie wkurzony.
Ja korzystając z okazji wybiegłam z budynku. Pierwszy dzień szkoły i już takie problemy. Idąc w stronę boiska szkolnego wpadłam na Emilkę. Rudowłosa wyjaśniła tylko, że śpieszy się i pobiegła do budynku szkoły. Siadając na trybunach poczułam wibracje w kieszeni spodni. Dzwoniła Katy.
-No hej- przywitałam się z przyjaciółką.
-Cześć. Jak tam w Polsce?- zapytała.
-Ciocia z wujkiem są strasznie mili, ale moja kuzynka chyba mnie nienawidzi. Właśnie jestem w szkole. Zarywa do mnie cholernie przystojny chłopak, ale ja go odpycham. Poznałam już fajną dziewczynę, ale ona wciąż nie ma dla czasu- streściłam pobyt w Polsce przyjaciółce.
-Nie możesz narzekać na nudę. W Nowym Yorku wszystko okey, ale...- zaczęła lecz usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Sebastiana stojącego za mną. Rozłączyłam się bez słowa i patrzyłam w oczy blondyna.
-Ciekawa rozmowa- przyznał i uśmiechnął się szeroko, jakby reklamował pastę do zębów.
-Od kiedy tu stoisz?- spytałam zaszokowana całą sytuacją.
-Od początku rozmowy- odpowiedział siadając obok mnie.
Zaklęłam w myślach, ale postanowiłam jakoś to odkręcić.
-Och. Czyli już wiesz?- zapytałam udając przejęcie.
-Wiedziałem, że ci się podobam- przyznał patrząc mi prosto w oczy.
-Nie mówiłam o tobie. Chodziło mi o Bartka- odrzekłam gratulując sobie w myślach.
Seba był wyraźnie zaszokowany i zdenerwowany. Nastolatek pokręcił głową, a po chwili odszedł. Bez słowa...


Oczami Leona

Skończyłem dzisiejsze zajęcia w szkole! Alleluja! No wreszcie...
-To idziemy pograć w gałę?- zaproponował Julian.
-Zajęty jestem dziś... Idę oprowadzić tą nową - Lidkę po mieście- odpowiedziałem wpatrując się w czubki swoich adidasów.
-Ej, stary... Jak się Sebastian dowie to nieźle ci wpierdoli- zaśmiał się Bartek.
W tym właśnie momencie nagle pojawił się Seba biorąc Bartka za koszulkę krzyknął:
-Najpierw zmuszasz mnie do zrobienia pierwszego kroku, a potem kurwa do niej zarywasz?!
-Odpierdol się -syknął brunet i odepchnął przyjaciela.
Ja z Julianem złapaliśmy chłopaka za ramiona i mocno trzymaliśmy, lecz ten wyrywał się jak najmocniej mógł.
-Ogarnij się!- krzyknąłem do ucha kumplowi.
Co w niego wstąpiło?
-Przestań zarywać do mojej Lidki!- wrzasnął blondyn.
-Odpierdol się!- krzyknął Bartek zaciskając pięści.
Nie no, nie wierzę! Moi kuple, którzy nie mieli dziewczyny dłużej niż tydzień biją się o tą nową! A poza tym nie widziałem, żeby w jakikolwiek sposób Bartek zarywał do Lidki. Fakt, że na przerwie przedstawiłem Bartkowi Lidkę, ale oni wtedy wymienili krótkie: Cześć! I nic więcej... Może po prostu ktoś go podpuścił... Ale teraz zostaje pytanie: Kto? O kurwa! Czuję się jak w W11! Taką sprawę trzeba rozwiązać! To zaczynamy śledztwo!
-Chłopaki! Weźcie głęboki wdech...- krzyczał Juliana.
-Co ty Chołdakowska jesteś?!- odburknął Bartek. -Po pierwsze nie zarywam do twojej dziewczyny, po drugie nawet nie rozmawiałem z nią sam na sam, a po trzecie sam ją jeszcze z tobą zeswatam więc po co miałbym to robić?!
Sebastian uspokoił się, a po dłuższej chwili przeprosił nas wszystkich i wyjaśnił, że od momentu, gdy zobaczył to dziewczynę, jednym słowem oszalał.
-A w ogóle kto ci powiedział te kłamstwo o mnie i o Lidce?- zapytał Bartek wpatrując się uważnie w twarz Sebastiana.
-Nie uwierzysz... Lidka!- odpowiedział podchodząc do Bartka.
-Pierdolisz!- wykrzyknęliśmy wszyscy razem.
Jeszcze parę minut rozmawialiśmy o kłamstwie Lidki, gdy nagle zmieniłem temat.
-Która godzina?
-14:50-  odpowiedział Julian zerkając na zegarek.
-O kurde! Za 10 minut mam iść z Lidką na lody. Ale jeszcze mam czas...- stwierdziłem.
-Nie sądzicie, że naszej "nowej" przydałaby się nauczka za to kłamstwo?- zapytał Julian.
Ha! Świetny pomysł! Ja bym na to nie wpadł... No może wpadłbym, ale trochę później, niż ten o to chłopak.
-Co wy na to, żebym zamienił się z Sebastianem miejscami i to Seba poszedł na lody z blondyneczką?- dokończyłem za Bartka.
Wszyscy przyjęli ten plan i po omówieniu szczegółów rozeszliśmy się w odpowiednie strony.


Oczami Lidki

Czekałam w parku obok naszej szkoły. Byłam tu umówiona z Leonem, ale ten chyba zapomniał, bo jest już 5 minut po czasie. Nuciłam sobie moją ulubioną piosenkę siadając na wolnej ławce, gdy poczułam na moim ramieniu czyjś dotyk. Byłam przekonana, że to Leon, lecz gdy odwróciłam się zobaczyłam Sebastiana. Co on tu robi?!
-Śledzisz mnie?- spytałam zdenerwowana.
Blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął do lodziarni. Przez całą drogę nie odpowiadał na moje pytania typu "Gdzie idziemy?", albo "Co ty tu robisz?". Seba zamówił lody i znów ruszyliśmy wąskim chodnikiem pomiędzy budynkami. Musieliśmy tak wędrować dobre 10 minut. Król wreszcie zatrzymał się w jakieś opustoszałej ulicy. Nie było widać żywego ducha. Budynki były szare, a stare ławki wyblakłe.
-To jest tak zwana "martwa" dzielnica tego miasta- odezwał się do mnie podając mi loda w kubeczku.
-Czemu mnie tu przyciągnąłeś?- zapytałam otwierając kubeczek.
-Nie uważasz, że tu jest bardzo pięknie?
-To wygląda jak wymarłe Stare Miasto. Ale jednak przyznam, że ma swój urok.
-Dlaczego mnie okłamałaś?
Odebrało mi mowę. Czy chodzi mu o tą akcję z rozmową z Katy?
-Nie odpowiem na to pytanie- odburknęłam.
-Czemu jesteś dla mnie taka ostra?- przerwał nieprzyjemną ciszę.
-Teraz moja kolej na pytania- stwierdziłam siadając po turecku na starej ławce. -Gdzie Leon?
-Zamieniliśmy się. Czemu jesteś dla mnie taka ostra?- odpowiedział.
-Bo tak- syknęłam.
-Oj skarbie, należy ci się za to kara- stwierdził grożąc palcem.
-Nie nazywaj mnie tak. A w ogóle co my tu robimy?
Chłopak wzruszył ramionami i przysunął się do mnie.
-Będziesz musiała spędzić tydzień z naszą paczką. To twoja kara.
Zesztywniałam. Co?! O nie, my się tak nie bawimy.
Wybuchłam śmiechem, a blondyn chciał mnie pocałować. Nie udało mu się to, bo zrobiłam tak zwany szybki unik. Chłopak zamiast mnie pocałował ławkę. Wyjęłam odruchowo telefon i zrobiłam zdjęcie. Teraz mogę się targować.
-Nie będę spędzać z tobą całego tygodnia, rozumiesz?!- wysyczałam, gdy tylko Niebieskooki oderwał się od deski.
-Oj, nie ładnie szantażować kolegi z klasy- odpowiedział, lecz na jego twarzy dało się zauważyć strach. Oj tak. Jak ja to lubię!
-Teraz to ja ustalam zasady. To będzie tak... Po pierwsze, nie spędzam tygodnia z twoją paczką. Po drugie masz mnie teraz odprowadzić do domu. A po trzecie, zostaw mnie w spokoju. Jeśli złamiesz choć jeden warunek to zdjęcie trafi na portal społecznościowy- tłumaczyłam.
-Ostra. Nie jestem pewien czy te ostatnie da się załatwić, ale spróbuję- przyznał i udał się w drogę powrotną.


Oczami Pauliny

-Przestań się śmiać!- rozkazała mi brunetka.
-Hahahaha... Ale to było takie zabawne, gdy... Hahaha... Dostałaś piłką w głowę, a potem wyplułaś wodę na Juliana. Hahahaha...
Sylwia wydała  z siebie pomruk nie zadowolenia, a ja nie mogąc opanować nalotu głupawki, śmiałam się do upadłego.
-Teraz nie mam żadnych szans u niego- stwierdziła Wiśniewska. -Ośmieszyłam się na całego. Myślałam, że może kiedyś odbiję Celinie chłopaka i ona zostanie na lodzie, ale nie! Ja to mam szczęście!- wykrzyczała dziewczyna kładąc się na swoim łóżku.
-Jak nie ten to inny- pocieszałam licealistkę.
Po paru chwilach zaczęłyśmy dyskutować o dzisiejszej wpadce w szkole, a następnie włączyłyśmy laptopa i zalogowałyśmy się na moim facebook'u. Oglądałyśmy zdjęcia, wpisy, itp:. Aż wreszcie natknęłyśmy się na filmik, gdzie została oznaczona moja przyjaciółka. To było nagranie dzisiejszej wpadki Sylwii. Wszystko dokładnie widać. Jeden chłopak kopie piłkę, która odbija się od jakiegoś faceta i kieruje się w moją stronę, a następnie jak piłka uderza ją w głowę i wypluwa wodę na Juliana, który podnosi zakrętkę od jej butelki.
Zrozpaczona dziewczyna rzuciła się na podłogę w rozpaczliwym krzyku. Sine od płaczu usta brunetki co chwila wydawały cichy jęk.
Udokumentowanie dzisiejszego wydarzenia na facebook'u dodał Waldemar Jakubiak* On jest totalnym idiotą. Życie mu nie miłe? Jutro się z nim policzymy.
Młoda Wiśniewska ma przejebane. Ten filmik zobaczyło już dużo ludzi. Nie dadzą jej żyć. I do tego jeszcze ten złośliwe komentarze "Pojebana kobita", "Jaki ŻAL", "Szkoda mi tego chłopaka", itp.:
Długo nie będzie mogła po tym dojść do siebie.
Spojrzałam na brunetkę. Spała. Przykryłam ją kocem, a sama skierowałam się do mojego domu.


Następnego dnia...

Oczami Lidki

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Wstałam i skierowałam swoje kroki do łazienki. Umyłam się i ubrałam. Dziś zdecydowałam się na odważniejszy strój. Zrobiłam również mocniejszy makijaż i tak zeszłam do kuchni na śniadanie. Na dole czekała już ze świeżą jajecznicą ciocia. Powiedziałam kulturalnie "Dzień Dobry, ciociu" i zaczęłam spożywać potrawę. Po paru chwilach w kuchni zjawiła się Sylwia. Wyglądała jednym słowem okropnie. Czerwone oczy od płaczu, zwykły kucyk, strój bez żywych kolorów i do tego jej ruchy. Chodziła ociężale i bez chęci do życia. Coś musiało się stać.
Ciocia tylko spojrzała na nią troskliwie, ale pytania zachowała dla siebie. Ja również postanowiłam milczeć. Po śniadaniu wujek zawiózł nas do szkoły, a gdy tylko wysiadłyśmy z auta rozległy się śmiechy i głośnie szepty. Wszyscy wytykali palcami moją kuzynkę. Co się stało?
Po pierwszej lekcji zdążyłam dowiedzieć się wszystkiego o Wiśniewskiej. To był tylko przypadek, a oni oczywiście rzucili się na tą sensację jak nie wiem co.
Gdy szłam tak z Emilką korytarzem poczułam szarpnięcie za nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam Sebastiana.
-Czego?- burknęłam.
-Co tam u ciebie ślicznotko?
-Zostaw mnie cioto. Jesteś pojebany, wiesz?- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem. Wpadł mi na myśl świetny pomysł. -Ale jeśli chcesz mi udowodnić, że jesteś fajny to mam dla ciebie pewne zadanie...
-Słucham...- ocknął się blondyn podskakując na propozycję.
Zbliżyłam swoją twarz do ucha chłopaka i wyszeptałam mu całe jego zadanie. Licealista tylko uśmiechnął się i kiwnął głową. A już po chwili zniknął w tłumie uczniów. Ja chcąc upewnić się czy Król wypełni swoje zadanie poszłam za nim. Obserwowałam go uważnie. Szedł tak jeszcze przez chwilę, a następnie zatrzymał się przed grupką ludzi. Odważnie krzyknął:
-Jakubiak! Jesteś tam?!

                                              ***


* (dla wtajemniczonych ^.^ xD) nowy bohater. Zobaczycie go w zakładce "bohaterzy".

Hej ;)
Wracam po dłuuuuuugiej przerwie z jeszcze dłuższym niż ta przerwa rozdziałem xD Często piszę "krótki rozdział" więc tak oto wygląda według mnie długi rozdział ;D
Wiecie, jak ja się za tym blogiem stęskniłam? Pisałam ten rozdział przez cały Wielki Post ;D Mam nadzieję, że się podoba ;D
Nowych bohaterów możecie zobaczyć w zakładce "bohaterzy". A co drugiego nowego bohatera to powinien się pojawić już w następnym rozdziale c:
To do następnego ;)
P.S. Dzięki tym osobom, które wymyśliły nową postać, a szczególnie jej nazwisko :> Jeszcze raz dzięki WIELKIE! xD Teraz wiem, że zawsze mogę na Was liczyć U.U Z wymyślaniem nazw bohaterom teraz będę zwracała się do Was :) Jeszcze raz dzięki ♥ !!!
WESOŁYCH ŚWIĄT ^.^

4 komentarze:

  1. Ohh... Nareszcie wróciłaś :) Tak strasznie brakowało mi ciebie i twojego opowiadania. Współczuje Sylwii i jestem pewna że w końcu będzie z Julianem :) Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. NARESZCIE! Czekałam i czekałam, no i w końcu się doczekałam. Rozdział bardzo fajny, bo długi. No i ogółem extra! Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko. Dużo weny!
    Natalia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej jaki długi *_* mega normalnie czekam na następne rozdziały :D cieszę się że już jest po poście i wróciłaś <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń