niedziela, 17 sierpnia 2014

10. ^Lubisz placki^

Oczami Lidii

Pierdolę nie robię! Kto robi imprezę we wtorek?! A tera do szkoły z worami pod oczami. Weszłam do kuchni.
-Dobry- przeciągnęłam się.
-Dzień dobry- wujek spojrzał na mnie spod gazety.
Wzięłam sobie miskę i wsypałam płatków. Wróciłam do stołu i usiadłam na moje miejsce. Tak, zajmuję je zawsze. I moja rodzina już się do tego przyzwyczaiła.
-Nie wyspałaś się?- zapytał mężczyzna odkładając gazetę.
-Nie- ziewnęłam.
-Widać- zaśmiał się. -Nie jedz tego- ostrzegł mnie, gdy już miałam włożyć łyżkę płatków do buzi.
-Czemu?- spojrzałam na wuja.
-Bo... Albo rób co chcesz- mruknął zrezygnowany, ale ciągle uważnie mnie obserwował. Okey.. To trochę dziwne.
Spojrzałam w moją miskę. Miska - jak miska, ale chyba coś z tym mlekiem jest nie tak. Albo po prostu tak mi się wydaję. E tam! Jem, bo głodna jestem. Spróbowałam i wszystko wyplułam. Fu! Co to było?!
-Chyba te mleko się zepsuło- powiedziałam płucząc sobie buzię wodą.
-To sok.
-Co? Sok się zepsuł?
-O kurka wodna!-krzyknął wujek. Skąd on takie coś zna?! -Wlałaś sobie sok zamiast mleka.
Walnęłam się otwartą ręką w czoło. Zaspana - to ja jestem, ale żeby takie coś. OMG... Ja to chyba dostanę medal, za najgłupszą blondynkę w historii.
-Dzień doberek- przywitała się Sylwia stojąca w progu jadalni.
Na dobry dzień raczej się nie zapowiada. Jak widać to nie tylko ja wyglądam okropnie.
                                                       * * *
-Jak wczoraj na balu usłyszeliście organizujemy wycieczkę tygodniową do Hiszpanii tylko dla waszej klasy- uśmiechnęła się nauczycielka. -Wycieczka będzie już za tydzień, dlatego teraz rozdamy wam papiery, które wasi rodzice będą musieli wypełnić- wzięła do ręki plik kartek. -Tam napisana jest kwota, którą musicie zapłacić i spis najpotrzebniejszych rzeczy oraz inne szczegóły.
Kobieta dała mi kartkę, którą złapałam i zaczęłam czytać w mgnieniu oka. Bla, bla, bla... O będziemy mieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu! Muszę tam pojechać. Tu jeszcze pisze, że pójdziemy na plażę. Plaża w październiku?! Dobra, dziś jest pierwszy października, ale jednak jest zimno. Wow! Ale to jest Costa Brava! To już zmienia postać rzeczy. Muszę pójść na tą plażę!
-Pojedziemy już w ten poniedziałek, więc proszę was o przyniesienie tych kartek na jutro- zakończyła swój monolog nauczycielka.
Przynajmniej to postawiło mnie na nogi. Szczerze mówiąc, to jak rozejrzałam się po klasie to nie było takiej osoby, która by nie przysypiała. No hello! Kto w ogóle robi bale we wtorki?!


Oczami Sylwii

Podeszłam do mojej szafki i wrzuciłam do niej książki.
-Jestem!- uśmiechnęła się Paula.
-Widzę- odwzajemniałam uśmiech.
-Wieeeeeesz?
-Wieeeeeem.
-No, na pewno tego nie wiesz, a więc słuchaj- zaprowadziła mnie na ławkę.
-A właśnie, dlaczego taka energiczna się stałaś? Przecież jeszcze chwilę temu zasnęłaś na lekcji.
-No to słuchaj... Bartek zaprosił mnie na randkę- pisnęła.
-To świetnie!- przytuliłam ją.
Kurczę, wreszcie im się udało! Wcześniej Paulina twierdziła, że nie, to nie jest facet dla niej, a teraz cieszy się jak nie wiem co. No to mamy jedna parę z głowy.
-To idziemy?- zapytałam.
-No niby gdzie?- zdziwiła się.
-Emm... Na hiszpański?
-Aaaaa... Przepraszam, teraz zaczynam wszystkiego zapominać- uśmiechnęła się przepraszająco.
-Ach, ta miłość!
-Oj, zamknij się.
Zebrałyśmy swoje rzeczy i BUM! Przywaliłam w coś, a raczej to w kogoś, a tym kimś był - Bartek. Rzygam tęczą!
-Witam- zignorował mnie i podszedł do Pauli.
Odsunęłam się, żeby im nie przeszkadzać.
-No czeeeeeść.
Jak oni się na siebie patrzyli, o ludy! Tylko rzygać i srać. No i jak zgadywałam - zaczęli flirtować, ale tak, że pół szkoły słyszało ich zarywki.
-To ja lecę na hiszpański- powiedziałam.
Cisza.
-Dzisiaj umówiłyśmy się na zakupy, pamiętasz?- zapytałam.
Cisza.
-Szkoła się pali- kontynuowałam.
Cisza.
A w dupie wszystko! Idę dalej. No i podreptałam do klasy, i co? I BUM! I znów kurna w kogoś przywaliłam. Tym razem to był Julian.
-Sorry- mruknęłam i już chcieliśmy się wyminąć, kiedy to pojawił się Sebastian.
-Witam państwa- uśmiechnął się. -To jest Sylwia, a to Julian- wskazał na nas.
-Chodziliśmy do tego samego gimnazjum, więc wiesz... Poznaliśmy się już- odpowiedział Kot.
-Och, ale to nic nie szkodzi- machnął ręką. -Lubisz placki?- z tym pytanie zwrócił się do mnie.
-Tak- weszłam z chłopcami do klasy i usiedliśmy na ławkach.
-A ty?
-No ba- odpowiedział bez namysłu Julian.
-Ty lubisz placki i ty lubisz placki, ja lubię placki, cała szkoła lubi placki, wszyscy lubią placki i dlatego wszyscy są szczęśliwi!- wrzasnął jak baba, gdy zobaczy wyprzedaż. -Ale to nie ważne, bo ważne jest to, że wy lubicie placki i to was właśnie łączy- zakończył swoją przemowę.
-Pierdolnij się ręką, albo książką, albo szafką, albo kurwa żelazem- podsumował to wszystko szatyn.


Oczami Sebastiana

Dzwonek i koniec hiszpańskiego. Przed lekcją przybliżyłem do siebie Sylwie i Juliana. No bo hello! Musze ich zeswatać wreszcie i mieć większy dostęp do Lidii.
-Co odbiło ci przed hiszpanem?- dogonił mnie szatyn.
-A nic- chciałem skończyć temat, bo co się będę tłumaczyć.
-To znaczy?- chłopak dalej nalegał.
-To już nieważne, a ja powiem ci co jest ważne. Myślałem nad zakupem czołgu.
-Po jakiego grzyba ci czołg?
-No ja zawsze chciałem mieć czołg, a kto by nie chciał?
-No fakt. Fajnie by wtedy było- rozmyślił się Julian.
-No właśnie! No i pomyślałem, aby kupić czołg na raty.
-On kosztuje chyba z milion złotych!
-No wiem, ale spójrz. Zapłacę jedną ratę, czyli jednego tysiąca i wsiądę do tego czołga na jazdę próbną. No i wtedy ucieknę i nie będę musiał oddawać reszty pieniędzy.
-Złapią cię- mruknął mój kolega.
-No to co.
-Zrobią ci coś- spojrzał na mnie.
-A co mi mogą zrobić? Przecież mam czołg- skończyłem i skręciłem do toalety.
Spojrzałam w lustro. Wyglądam lepiej niż podejrzewałem. Wyszedłem z pomieszczenia i szczęście dało mi Lidkę.
-Hej- zagrodziłem jej drogę.
-Hej- schowała telefon do kieszeni.
-Jak tam moje kochanie?
-Morda w kubeł, kochanie- uśmiechnęła się.
-Spokojnie, kochanie...
-Czego chcesz, kochanie?- zapytała. Chyba nasza rozmowa wybiła ją lekko tropu.
-Co powiesz na kawę po szkole, kochanie?
-Bardzo mi przykro kochanie, ale lecę tylko na milionerów.
-A więęęęęc...- przeciągnąłem. -Kochanie, dasz mi złotówkę?
-Po co ci złotówka, kochanie? Przecież kręcą mnie milionerzy.
-Jeśli każdy na świecie da mi złotówkę, wtedy będę milionerem, kochanie. Ba! A nawet więcej!
-Haha! A więc proszę- dała mi złotówkę. -A teraz żegnaj, kochanie- i śmiejąc się zniknęła w tłumie uczniów.


Oczami Kasi

Idę, idę, idę, idę... Kurwa, kto jest takim egoistą, żeby zostawić mnie samą sobie? Wczoraj jeszcze po mnie przyjechali, a teraz? A teraz idź, skacz, tocz się... Dla nich to obojętne.
Otworzyłam drzwi i trzasnęłam nimi tak, aby wszyscy słyszeli. Niech wiedzą, że wróciłam i że jestem głodna. Bardzo głodna. Rzuciłam torbą o podłogę i położyłam się na kanapie.
-O, już jesteś?- zapytała bardzo spostrzegawcza ciotka.
-Jak widać- odpowiedziałam i włączyłam telewizor.
-A więc... Jak było w szkole?
-A jak miało być?
-No nie wiem...
-No to ciocia widzi- skończyłam temat i zajęłam się wpatrywaniem się w głupi ekran, na którym leciał taki serial, że oglądając go, można byłoby przespać całe swoje życie.
-Jest coś do żarcia?- zapytałam po chwili ciszy.
-Tak, jak dziewczyny wrócą, to nakryję do stołu- usłyszałam za ściany.
No i teraz czekaj nie wiadomo ile.
                                                      * * *
Po obiedzie udałam się do swojego pokoju i zajrzałam do książek. To straszne, bo ja i książki. Ble, to nie pasuje, o nie! No, ale pomijając fakt, że odrobiłam pracę domową z matmy, zmęczona włączyłam laptop i zalogowałam się na facebook'a. Nudy, nudy, nudy... Ech, idę się przejść. Założyłam buty i wyszłam na dwór. Gdy zamykałam drzwi, podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Wyglądała trochę przerażająco dziwnie i... naturalnie?
-Cześć, mieszkasz tu?- zapytała mnie.
-No, a jak sądzisz. A z resztą, nie chcę tu mieszkać.
-Ale czekaj, bo możesz mi pomóc.
-Co? A w ogóle, jak się nazywasz?
-Laura, Laura Mogielska- podała mi rękę.
-I czego tu szukasz?
-Otóż w tym domu podomierz mieszka Lidia.
-Nie używaj takich niezrozumiałych i nieużywanych słów- upomniałam ją. -Ale tak, mieszka tu. I co?
-Ona chyba randkuje z Sebastianem Królem, a to mój chłopak, znaczy były- powiedziała.
-No tak słyszałam, ale to on się do niej lepi- podsumowałam krótko.
-Chciałabym go odzyskać.
-A to moja sprawa?
-Nie lubisz jej, bo pałęta ci się pod nagami- zaczęła, kiedy chciałam już odejść. -Możemy pomóc sobie nawzajem.
-Co mam robić?- odwróciłam się do niej.
                                                               ***
Witam! :)
Już jest 10 rozdział i obawiam się, ze to ostatni rozdział w te wakacje ;(  Bo jeszcze muszę skończyć rozdział na tamtym blogu, a napisanie trochę zajmuję, więc zapewne dodam go dopiero na początek września.
UWAGA!
Nie będę mogła dodawać rozdziałów w roku szkolnym tak, jak wcześniej, bo teraz będę miała dużo nauki i ogólnie zawał i nie wyrobię się, ALE rozdziały będą dodawane, wiec... Tak czy inaczej, trzeba korzystać z wakacji i kropka! ;D
A wracając do rozdziału to nawet mi się podoba. Wreszcie mogę poczuć się dobrze, bo mam pomysł na następny rozdział c: A Wam podoba się rozdział 10?
Do następnego ;*
                                                      Śnieżyyynka ♥


środa, 13 sierpnia 2014

Versatile Blogger Award

Zostałam nominowana do Versatile Blogger Award, za co bardzo dziękuję ♥
Co należy zrobić będąc nominowanym? 
1. Podziękować osobie, która cię nominowała:
Bardzo dziękuję http://wake-me-up-and.blogspot.com/   :)
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award:

3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
Uwaga, uwaga! Lecimy:
1. Nie lubię ciast, ciastek i tortów xD
2. Uwielbiam Torresa ♥
3. Wszyscy wielbią moje duże, czarne oczyska *,*
4. Nie lubię żadnych seriali :D
5. Wszyscy chcą zeswatać mnie z takim kolesiem, którego nawet nie lubię (dzięki!) :>
6. Codziennie o 18:30 wychodzę biegać :3
7. Mam nazwisko po królu c:

4. Nominować 7 (lub więcej) blogów:
1. http://phii-inna.blogspot.com/
2. http://nothing-is-forever-baby.blogspot.com/
3. http://find-me-fanfiction.blogspot.com/
4. http://one-4-you.blogspot.com/
5. http://enjoyyeveryymoment.blogspot.com/
6. http://when-eyes-are-wandering-in-the-dark.blogspot.com/
7. http://elizatakesphotoss.blogspot.com/

No to koniec :D

A rozdział zostanie dodany już niedługo :D

Liebster Award II

Dziękuję bardzo za nominacje: wake-me-up-and.blogspot.com i http://phii-inna.blogspot.com/
,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonywaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.''
Pytania zadane przez Ciasteczkową:
1. Jaki jest Twój ulubiony rodzaj muzyki?
Hmm... Słucham to, co wpadnie w ucho, ale chyba najczęściej słucham K-popu :D
2. Gdybyś musiała, wybrałabyś okulary czy soczewki kontaktowe?
Okulraki ^^ Jakoś bardziej mi się podobają i zakładanie soczewek mnie przeraża :o 
3. Gdybyś miała wybierać: liceum czy technikum, co byś wybrała i dlaczego? Jeśli już uczęszczasz lub uczęszczałaś, czy zmieniłabyś wybór?
Jeszcze nie wiem, bo to przecież przede mną :D Wiem, że już bardzo niedługo, ale nie chcę na razie o tym myśleć :) Chyba technikum ekonomiczne, bo to u nas rodzinne :) 
4. Wolisz odpoczynek bierny czy czynny?
Czynny :D
5. Jesteś bardziej duszą towarzystwa czy raczej samotnikiem?
Zdecydowanie jestem duszą towarzystwa, bo mam dużo znajomych ^^
6. Czy chciałabyś się cofnąć w czasie? Jeśli tak, to do którego momentu Twojego życia i dlaczego?
Tak, do czasów dzieciństwa, kiedy wszystko było takie proste... <3
7. Wolałabyś być w związku z osobą, którą kochasz, czy z osobą, która kocha Ciebie?
Z osobą, która kocha mnie. 
8. Niedługo są urodziny Twojej najlepszej przyjaciółki i obiecałaś jej, że przyjdziesz. Zaraz później dowiadujesz się, że Twoi rodzice zabierają Cię na Twoje wymarzone wakacje (właśnie w ten sam dzień, kiedy są urodziny Twojej przyjaciółki) i już mają bilety. Co robisz: odwołujesz wyjazd na wakacje czy ważne spotkanie z przyjaciółką?
Może będę chamem, ale jadę z rodziną, ale nie zostawiam przyjaciółki na lodzie, o nie! Myślę, że robię takie wcześniejsze przyjęcie niespodziankę i daję jej prezent, a potem wyjaśniam wszystko. No i jakoś tak, by wyglądało :D
9. Gdybyś zauważyła, że jakiś przestępca i Twój ukochany pies zaraz spadną z urwiska, a miałabyś możliwość uratować tylko jedną osobę, czyje życie byś wybrała?
To bardzo trudne pytanie, ale nie jestem Panem Bogiem i nie moja sprawa osadzać ludzi, ale chyba wybrałabym przestępce, bo pies jednak jest bardzo wiernym przyjacielem, a wierny przyjaciel to taki, który jest godzien nawet dla ciebie umrzeć... ♥
10. Bardziej odnajdujesz się w świetle dnia czy w mroku nocy?
W dzień, bo jeszcze nie nauczyłam się kopać piłkę w ciemności xD
11. Spotykasz się z taką sytuacją: idziesz sobie spokojnie ulicą i nagle zaczepia Cię grupa ludzi. Proponuje ci spełnienie Twoich wszystkich marzeń w zamian za wykonanie pięciu przestępstw. Co robisz: przyjmujesz propozycję czy sama decydujesz o swoich marzeniach?
Nie, nie i jeszcze raz nie! Marzenia są po to, żeby je spełniać, ale samemu. Co to za frajda i w ogóle co to za marzenia, które są spełnione przez inną osobę... 
Pytanie zadane przez Tiinkę:
1. Co uważasz za największą porażkę współczesnych czasów?
Szczerze? To chyba politykę. Każdy wie dlaczego -,- 
2. Co najbardziej chciałabyś zmienić w sobie i dlaczego? 
Hmm... To dosyć ciężkie pytanie, ponieważ nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale uważam, że chciałbym w sobie zmienić niektóre cechy mojego charakteru. Czasami jestem zbyt porywcza. I jeszcze może włosy, bo mam krótkie, a bardzo ostatnio naszła mnie ochota na baaaaaardzo długie włosy *.*
3. Twój największy sukces życiowy? 
Nie wiem... 3 miejsce na zawodach? 
4. Jaki był Twój najpiękniejszy sen? 
Kurczę... Myślę, myślę, myślę i chyba taki, że spotkałam się z moim idolem na imprezie xD Ale miałam duuuuuużo fajnych snów  U.U
5.  Co w Twoim życiu jest najważniejsze? 
Sport <33333333333333333
6. Jaka jest twoja ulubiona bajka?
Kraina Lodu <333
7. Jaki musi być twój książę z bajki? 
Miły, wysoki, brunet, czarne oczy, wysportowany, szanujący dziewczyny no i chyba na tyle ;p 
8. Co myślisz o facetach? Jaka cecha najbardziej cię w nich denerwuje? 
Faceci? Ja uważam, że nie wszyscy faceci są tacy sami. Może pod jakimś względem są identyczni, ale na ogół to każdy jest inny. Najbardziej mnie w nich denerwuje kiedy to bawią się uczuciami innych. Szczerze? Znam strasznie dużo takich facetów, którzy chodzili z dziewczyną dwa tygodnie, a potem rzucili ich jak śmiecia :< 
9. Bez czego nie potrafisz normalnie funkcjonować, bez czego nie wyobrażasz sobie życia?
Bez piłki nożnej. Ja to kocham i to, to napełnia mnie dobrym humorem. Czasami to ja wolę iść na boisko niż na lody czy coś takiego. Dla mnie piłka jest takim tlenem, bo bez niej smutno byłby mi żyć. I jak mam jakiś problem - to idę grać w piłkę ♥
10. Co najbardziej irytuję cię w ludziach?
To egoizm. Jak ludzie myślą, gadają i robią coś tylko i wyłącznie dla siebie samego. Czasami ludzie potrzebują ich pomocy, a oni są tak zapatrzeni w siebie, że widza tylko i wyłącznie czubek własnego nosa.
11. Czy pisząc bloga czerpiesz inspiracje z własnego życia? Jeśli tak to na przykład jakie?
Taaaaak ^^ Razem z moją przyjaciółką często się spotykamy i ruszamy "na miasto", a wtedy spotykają nas różne przygody, które zapisuję tutaj. A i jeszcze teksty mojej przyjaciółki i znajomych, a szczególnie jednego (Kot xD) . No i tutaj stworzyłam bohaterkę podobną do mojej przyjaciółki :)

Teraz powinnam nominować blogi, ale tego nie zrobię, ponieważ na moim drugim blogu nominowałam wszystkie blogi jakie znam i jakie czytam, a nie chcę po prostu nominować na chybił-trafił :D Ale jeszcze raz dzięki <3

sobota, 2 sierpnia 2014

9. ^Przestaniesz się tak na mnie gapić^

Oczami Celiny

-Przyjadę po ciebie za dwie godzinki- przypomniał mi Julian i machając mi na pożegnanie, zniknął za murami szkoły.
Mam dwie godzinki na dotarcie do domu. Dzisiaj pogoda nie dopisuje. Jest wietrznie i niestety zimno. Wsiadłam do metra i obserwowałam jakąś babkę, która mocowała się z parasolką. Ona chyba nie umie zamknąć tej parasolki. Mam jej pomóc? Nie... Wolę sobie pooglądać. Chyba zrobię zdjęcie, to starczy mi na dłużej. Zanim zdążyłam zauważyć, metro mknęło już do ostatniej stacji. O kurcze blade! Przegapiłam moją stacje. Wysiadłam jak najszybciej z pojazdu i usiadłam na ławce. I teraz muszę czekać na kolejne metro, kolejne dwie minuty. Niby nic, ale troszeczkę mi się śpieszy! Podjechało i znów był huk, ryk, pisk. Nie lubię podróżować komunikacją miejską! Wsiadłam i odnalazłam wolne miejsce koło jakiegoś faceta. Usiadłam i rozejrzałam się dookoła. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Odebrałam i usłyszałam dziewczęcy głos należący do mojej przyjaciółki - Wioletty.
Dziewczyna miała problem dotyczący jej sukienki na bal. Próbowałam jej doradzić w tej kwestii, ale nie wiele mogłam, bo w metrze było tak głośno, że nic nie było słychać. Ale z czasem jakoś nauczyłam się rozmawiać w tym hałasie. I zaczęła się gadka. Bla bla bla bla... Czas mijał. Gdy metro dojechało do ostatniej stacji znów walnęłam się otwartą ręką w czoło. Muszę pojechać trzeci raz metrem. Chyba powiedzenie: "Do trzech razy sztuka" w tym przypadku się sprawdziło. No i ponowne, cholerne, dwie minuty czekania na te głupie metro. Szczerze mówiąc to chyba szybciej zeszło by mi się, gdybym poszła piechotą. Tak, na pewno.
Tym razem wsiadając usiadłam przy samym wyjściu i uważnie obserwowałam każdą mijaną stację. No i wreszcie wysiadłam prawidłowo.
Gdy wyszłam na chłodne jesienne powietrze, zaczęłam biec na moją ulicę. Wpadłam do domu jak oparzona i  otworzyłam lodówkę. Wyjęłam sobie wędlinę i zrobiłam sobie szybką i ubogą kanapkę. Zresztą i tak muszę teraz dbać o linię, więc troszeczkę głodówki nie zaszkodzi. Potem złapałam sok pomarańczowy i wślizgnęłam się do mojego pokoju. Spojrzałam na zegar i upiłam trochę soku. Julian nigdy się nie spóźnia, a moja kąpiel nie potrwa więcej niż pół godzinki, więc... NIE ZDĄŻĘ! Pobiegłam do łazienki i wzięłam szybki, na prawdę bardzo szybki prysznic i niezgodnie z moim zwyczajem jak najszybciej ubrałam się i zrobiłam sobie makijaż. Jeszcze szybko komórka i gotowe! W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Oho, to na pewno Julian. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi mojemu chłopakowi.
                                                               * * *
-Świetnie wyglądasz- pochwaliłam Wiolę na imprezce.
-Dzięki- uśmiechnęła się. -Ty również.
Haha! Ma się ten urok. Pociągnęłam Juliana na parkiet. Szczerze? Do rozpoczęcia balu brakowało jeszcze kilku minut, a ja już się świetnie bawiłam. Mam nadzieję, że jednak nikt i nic mi tego nie zepsuje. Ludzi przybywało, impreza robiła się coraz bardziej gorąca. Kątem oka zauważyłam tego mojego, mega przystojnego sąsiada, ale z jakim towarzystwem! Szedł sobie jak nic z Sylwią. To ta, która wypluła wodę na Juliana! Haha! Całe internety miały z niej ubaw. Na wspomnienie o tym filmiku o mało co nie wybuchłam śmiechem. To zawsze będzie śmieszne. No, ale wracając do tematu, to co ta idiotka robi z Nim?!
-Coś się stało?- spytał mnie Kot.
-Nie- mruknęłam i wtuliłam się w szatyna.


Oczami Sebastiana

Jestem na miejscu, czyli pod domem Lidii. To dzisiaj. Nie ukrywam, że jest mi cholernie nie wygodnie, ale mniejsza z tym. Zapukałem i nie musiałem długo czekać. W mgnieniu oka w drzwiach pojawiła się Pawłowska. WOW! Jak ona wyglądała! Kurde, teraz jeszcze bardziej jestem w niej zakochany i to z całą pewnością. Ona wygląda bosko. Nie mogę oderwać od niej oczu.
-Cześć- przywitała się.
-Witam piękna- wziąłem ją za rękę. -I to jeszcze jak piękna.
Blondynka spłonęła rumieńcem i ruszyliśmy w stronę szkoły. Cały czas ukradkiem zerkałem na Lidię i nie mogłem się nadziwić jej nadzwyczajnego piękna.
-Przestaniesz się tak na mnie gapić?- zapytała troszeczkę zdenerwowana dziewczyna.
-Spróbuję, ale nie obiecuję- szepnąłem jej do ucha.
Po paru sekundach dotarliśmy na miejsce. Gdy tylko przekroczyliśmy próg szkoły pan dyrektor zrobił nam pamiątkowe zdjęcie, z resztą jak każdemu i jedne zostawił, aby wkleić do szkolnej kroniki, a kopię dał nam. Świetne zdjęcie i jeszcze z jaką laską! No dobra, trzeba iść dalej. Pociągnąłem blondynkę za rękę w stronę sali balowej i stanęliśmy przed schodami.
-Trzeba zejść nimi na dół- poleciłem.
-Wiem, ale...- spojrzała mi prosto w oczy. -Nie umiem tańczyć.
Co?! A kto na dyskotece parę dni temu wywijał jak oszalały i był królem parkietu?!
-Umiesz. Przecież widziałem.
-No tak, ale to było dawno i..
Wziąłem licealistkę pod rękę i pociągnąłem ją na schody. Gdy schodziliśmy do sali wszystkie oczy zwrócone były na nas. Ludzie byli pod wrażeniem, ale nie wiem czym. Moim garniturem? Czy może wyglądem Lidii? A może byli zdziwieni, że my i to jeszcze razem? Nooooo... Ale teraz to nieważne. Gdy tylko moja stopa dotknęła parkietu, złapałem Pawłowską w pasie i splotłem nasze dłonie. Leciał akurat jakiś wolny kawałek, więc czemu nie skorzystać z okazji?
                                           * * *
Nie ukrywajmy. Kawałek imprezy już zleciał. A Lidia... Och! Jak ona ślicznie wygląda. Te piękne, blond włosy swobodnie spadają jej na ramiona, a ta sukienka...
-Przestaniesz się tak na mnie gapić?- zapytała wkurzona blondynka, chyba dziś po raz piąty.
-Nie mogę! Co ja zrobię, że jesteś taka śliczna- puściłem jej oczko.
-Hej- na horyzoncie pojawiła się Emilia.
-Cześć- przywitała się.
No i jak to kobiety. Bla, bla, bla, bla.
-Kochani- zaczął dyrektor przerywając zawziętą rozmowę dziewczyn. -Dziękuję, że przybyliście tu aż tak licznie- uśmiechnął się.
-Zara się porzygam- mruknął do mnie Julian.
-Dzisiaj chcę ogłosić, że klasa pierwsza c- kontynuował mężczyzna. -Jedzie na wycieczkę tygodniową do Hiszpanii!
-Tak się ucieszył, że zaraz popuści- komentował Kot.
-Ty to widzisz wszystko w czarnych kolorach- dźgnąłem go łokciem.
-A szczegóły jutro na lekcji- oddał wreszcie mikrofon i zszedł ze sceny.
-Masz ochotę na taniec?- zapytał Kot.
-Weź się pierdolnij, bo coś ci się...
-Oj, ty to masz wymagania!- zaśmiał się chłopak, wstał i zniknął gdzieś w tłumie ze swoją dziewczyną.
Obejrzałem się na moją towarzyszkę. A ona dalej gada? No normalnie szczena opada. One tak mogą chyba całymi dniami.
Wyjąłem swój telefon i sprawdziłem godzinę. Dochodzi północ. Jednak wolałbym zostać w domu i usiąść przed kompem, a nie oglądać dyrektora wciśniętego w garniturek. On wygląda jak sardynka. No, ale dekoracje, które wieszałem z dziewczyną obok - są idealne. Nie ukrywajmy tego, że jednak do siebie pasujemy!
                                                  * * *
-Odprowadzisz mnie? Boję się chodzić sama nocą po mieście- przyznała Lidia po pierwszej w nocy.
-No jasne. Ale może ostatnia piosenka?
-No dobrze- zaśmiała się.
Gdy weszliśmy na parkiet akurat zaczęła się piosenka. Liczyłem na jakąś balladę, ale może być i to. Skończona piosenka = koniec imprezy. Noc, jak na tą porę roku była bardzo ciepła.
-Podobała ci się ta impreza?- zapytałem powoli znużony męczącym dniem.
-Noooooo...- przeciągnęła słodko blondynka. -Może być.
W pewnej chwili Lidka się zatrzymała.
-Nienawidzę cię- stwierdziła.
Cóż za odkrycie?
-Po co mi to mówisz- zapytałem rozbawiony.
Tia. Ona mnie nienawidzi. Hehe, dobry żart.
-Bo cię nienawidzę!- powtórzyła już bardziej stanowczym tonem.
-Od nienawiści już bardzo blisko do miłości.


Oczami Celiny

Ciągle zastanawia mnie postać Szymona. Czy on ot tak może mieć wszystkie dziewczyny? Bądźmy szczerzy... Najpierw zdobył mnie, a teraz Sylwie. To jest kurwa bad boy. Cholerny playboy, który zadaje ciosy, a one strasznie bolą. Ja chyba mam pomysł. Jak odegrać się na Szymonku... Dopiero zdałam sobie sprawę, że on nie wie o mnie i Julianie, wiec trzeba z tego skorzystać.
Złapałam mojego chłopaka za rękę i czym prędzej pociągnęłam go na parkiet. Tańcząc przybliżaliśmy się do pary, która jest na razie w centrum mojej uwagi.
-Oooo... Celina?- zapytał chłopak.
-Och, Szymon- puściłam rękę osłupionego Juliana. -Jak dawno cię nie widziałam- posłałam mu uśmiech.
-Masz rację, to może jutro po szkole kawa?- zapytał puszczając osłupioną tak samo jak Julian - Sylwię.
-Bardzo chętnie.
-Emmmm...- przeszkodził nam Kot. -Przedstawisz mnie?
-Ach, tak to jest Julian, a to Szymon- chłopcy uścisnęli sobie dłonie. -Ale my już musimy lecieć, prawda kochanie?
I zanim ktoś w ogóle zdążył się odezwać pocałowałam Juliana i wróciłam do tańca, ale już z dala od tamtej pary.
                                                ***
Witam, witam! :D
Trochę długo to trwało, ale mam coś na swoje usprawiedliwienie... Nie miałam przez pewien okres czasu internetu i zanim przyjechali ci ludzie trochę im się zeszło ;p No, ale jest :) I krótki też troszeczkę, ale nie zawsze mogę się tak rozpisywać c: No i pozdrowionka, no i...
Do następnego :*
                                                            Śnieżyyynka <3