Zatrzymałam się przed ładnym, i dużym domem. Nabrałam powietrze w płuca i głośno je wypuściłam.
Niechętnie podeszłam do drzwi i zapukałam. Po chwili drzwi otworzyła starsza kobieta. Spoglądając na mnie uśmiechała się szeroko.
-Dzień Dobry.- przywitałam się ze starszą kobietą.
-Dzień dobry, Lidka. Katy jest na górze.- odpowiedziała kobieta wskazując na drewniane schody.
Przekroczyłam próg i omijając starszą panią skierowałam się schodami na górę. Katy właśnie wychodziła z łazienki. Gdy mnie zobaczyła na jej twarzy pojawił się szczery uśmiech.
-Część.
-Cześć. Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego.- odrzekłam patrząc w podłogę.
-Widzę, że się denerwujesz. Co się stało? Może pójdziemy do kuchni?
Skinęłam głową i już po chwili siedziałam na wygodnym, drewnianym krześle.
-Katy, ja... ja... wyprowadzam się.- wydusiłam.
-Gdzie? Po co? Kiedy?- zasypała mnie górą pytań moja przyjaciółka.
-Do Polski. Będę mieszkała z moją kuzynką. Rodzice przysłali mi list z tą wiadomością. Wyjeżdżam już jutro. Będziemy utrzymywać kontakt, prawda?- zapytałam nieśmiało.
-Oczywiście, ale pozwól, że teraz pójdę się przewietrzyć.- stwierdziła moja przyjaciółka wstając.
-Czekaj!- krzyknęłam, łapiąc dziewczynę za nadgarstek. -Chciałabym się pożegnać teraz, bo jutro wyjeżdżam bardzo rano.- skwitowałam przytulając Katy.
-Będzie mi ciebie brakować.- powiedziała moja przyjaciółka przez łzy. -Zadzwoń jak dojedziesz. I informuj mnie o wszystkim.- poleciła brunetka.
-Dziękuję. To do zobaczenia.
-Miłej podróży.- odpowiedziała dziewczyna patrząc mi w oczy.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. Gdy byłam już na zewnątrz, spojrzałam jeszcze raz na mieszkanie mojej przyjaciółki. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Idąc na przystanek rozmyślałam o całym moim życiu. Te wszystkie przeprowadzki mnie wykańczają...
Oczami Sylwii
Byłam z rodzicami w Ikei. Urządzamy pokój dla mojej kuzynki, która przyjeżdża jutro. Nawet jej ani razu na oczy nie widziałam. Podobno jest w moim wieku. Mam nadzieję, że się dogadamy. Wybraliśmy potrzebne rzeczy i ruszyliśmy w stronę kasy. Kupiliśmy lampkę nocną, biurko i ogromną szafę. Czemu tak mało rzeczy? Jesteśmy już w Ikei szósty raz. Po zapłaceniu za zakupy ruszyliśmy w stronę auta. Zapakowaliśmy meble do bagażnika. Usiadłam na tylnym siedzeniu z czarnej skóry i oparłam głowę o zagłówek. Włożyłam słuchawki na uszy i zasnęłam...
Obudziłam się jakieś kilkanaście minut później. Staliśmy w jakimś olbrzymim korku.
-Co jest?- zapytałam ochrypłym głosem rodziców.
-Już od dziesięciu minut siedzimy w korku i do tego dzwoniła Lidka. Przyjeżdża jutro. Mamy mało czasu na dokończenie jej pokoju.- oznajmiła mama patrząc na swój złoty zegarek.
Po dwudziestu minutach byliśmy jeż pod naszym domem. Rodzice zajęli się ostatnimi poprawkami w pokoju dla Lidki, a ja włączyłam telewizor. Po kilku godzinach postanowiłam zobaczyć "owoc pracy" rodziców. Jeszcze ani razu nie zobaczyłam pomieszczenia przydzielonego dziewczynie. Poszłam schodami na 2 piętro i stanęłam przed ciekawymi drzwiami. Popchnęłam drzwi i ujrzałam piękny pokój. Rozejrzałam się dookoła. Wcześniej był tu szary strych, do którego bałam się wchodzić, a teraz jest duża, ciekawa i oryginalna sypialnia. Podziwiam rodziców, że w tak krótkim czasie stworzyli takie cudo. Kocham ich. Spojrzałam na zegar ścienny, który wskazywał godzinę 22.00. Trzeba iść spać. Jutro otwieram nowy rozdział w moim życiu.
***
Hej ;) Wyskakuję z rozdziałem pierwszym ^^ I jak wam się podoba? Napisałam go bardzo szybko, bo jakoś miałam wenę ;D Napisałam go już wczoraj ale wstawiłam dziś xD Cała ja ;)
To do następnego rozdziału :*
Cudowny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że się wciągnę :D
Cudo;*
OdpowiedzUsuńJuż mnie wciągnęło nie mogę się doczekać następnego!
Zapowiada się ciekawie ;d
OdpowiedzUsuń